Patrick Swayze

Patrick Swayze

Ur. 18.08.1952 Zm. 14.09.2009

Wspomnienie

Aktor, który dwukrotnie zaczarował cały świat – najpierw wytańczył sobie sławę, jako Johnny Castle z filmu „Dirty Dancing” (1987), później zapisał się w popkulturze, jako Sam z melodramatu „Uwierz w ducha” (1990). Patrick Swayze urodził się w Houston w stanie Teksas. Próbował swoich sił w sporcie – trenował amerykańską odmianę footballu, ale bez powodzenia. Później został profesjonalnym tancerzem, występował w profesjonalnym zespole Buffalo Ballet Company. Zanim Swayze trafił do filmu, zdobył popularność na Broadwayu - grał między innymi w teatralnej wersji musicalu „Grease” i w „West Side Story”. Jego pierwszy wielki sukces związany był z telewizją - z rolą Orry’ego Maina w serialu „Północ – Południe” (1985). Dwa lata później podbił Hollywood. Zagrał w filmach, które wpłynęły na rzeczywistość - wywołały mody i wylansowały przeboje. Najpierw wystąpił w otoczonym do dziś kultem filmie „Dirty Dancing”. Kolejnym wielkim przebojem kinowym z jego udziałem był film „Uwierz w ducha”. Oba jednoznacznie utożsamiano właśnie ze Swayze’em, chociaż w pierwszym główną bohaterką jest Baby grana przez Jennifer Gray, a za drugi obraz Oscara za rolę drugoplanową zdobyła Whoopi Goldberg. Jednak pasja, jaką widać w kreacjach Patricka Swayzego, spowodowała, że z tymi tytułami to właśnie Swayze’ego kojarzymy. Do tego stopnia, że po „Uwierz w ducha” w slangu amerykańskich hiphopowców zwrot „I’m Swayze” zastąpił dotychczasowe „I’m ghost” - hasło oznaczające: „znikam, nie ma mnie, wychodzę stąd”. Patrickowi Swayzemu już nigdy później nie udało mu się powtórzyć tych sukcesów. W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” mówił: „Czy moje pięć minut minęło? W show-biznesie nigdy nie wiesz, co cię spotka następnego dnia. Dziś jesteś na szczycie, a jutro wieszają na tobie psy. Nie wierzę Hollywood. Ale uwielbiam je - po swojemu. Sława jest jak kulka w łeb - żyjesz w ogniu, który próbujesz ugasić”. W styczniu 2008 roku zdiagnozowano u niego nowotwór trzustki w bardzo zaawansowanym stadium. Próbował różnych, także alternatywnych i niekonwencjonalnych terapii. - Jestem prawdziwym cudem - mówił jeszcze kilka miesięcy przed śmiercią, gdy wyglądało na to, że uda mu się wygrać z chorobą. Jego stan zdrowia jednak ponownie pogorszył się wiosną 2009.

Redakcja

Zdjęcie profilowe: Shutterstock