Zbigniew Wodecki

Zbigniew Wodecki

Ur. 06.05.1950 Zm. 22.05.2017

Wspomnienie

Jeden z najpopularniejszych polskich piosenkarzy, muzyk, aranżer i kompozytor. Choć największą sławę zdobył jako wokalista, sam o sobie mówił, że był „śpiewającym muzykiem”. Zbigniew Wodecki pochodził z rodziny o muzycznych tradycjach - jego ojciec był pierwszym trębaczem Krakowskiej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia i Telewizji. Sam zaczął uczyć się grać w wieku pięciu lat. - Ojca interesowała tylko muzyka, innych tematów nie było, nawet szkoła go nie obchodziła, to mama ciągle płakała po wywiadówkach. Ważne było, jak ćwiczyłem - wspominał w wywiadzie dla „Wyborczej". Wodecki ukończył z wyróżnieniem klasę skrzypiec Państwowej Szkoły Muzycznej II st. im. W. Żeleńskiego w Krakowie. Jeszcze w szkole średniej koncertował z Markiem Grechutą i Anawa, grał również m.in. z Ewą Demarczyk, w zespole Czarne Perły. Był skrzypkiem Orkiestry Symfonicznej PRiTV oraz Krakowskiej Orkiestry Kameralnej. Jako wokalista debiutował w 1972 r. na festiwalu w Opolu, gdzie został nagrodzony za piosenkę „Tak, tylko ty”. Rok później ukazała się jego epka o tym samym tytule, a kariera nabrała tempa. Jego utwory „Zacznij od Bacha”, „Chałupy” czy „Izolda” są dziś klasykami polskiej muzyki rozrywkowej. W 2011 r. muzyk został odznaczony Srebrnym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Jeden z największych hitów Wodeckiego „Pszczółka Maja”, który dzisiejsze 30-latki pamiętają z popularnej dobranocki, okazała się zarazem jego przekleństwem: publiczność domagała się go niemal na każdym koncercie. Po latach jednak z dumą przyznawał: - Bywa, że przeboje zabijają: kończy się hicior i koniec artysty. Ja w dalszym ciągu funkcjonuję. Ucieczkę od „Pszczółki Mai” umożliwił mu Macio Moretti, współtwórca niezależnej wytwórni Lado ABC i jeden z liderów zespołu Mitch & Mitch. Zaproponował muzykowi wspólne odświeżenie jego debiutanckiego albumu „Zbigniew Wodecki" z 1976 r. W 2013 r. piosenkarz zaśpiewał na żywo swoje utwory napisane niemal 40 lat wcześniej z udziałem zespołu, chórku i kwartetu smyczkowego podczas OFF Festivalu. Wtedy młodzież zachwyciła się piosenkarzem kojarzonym dotąd z potańcówkami dla seniorów. Wydany w 2015 r. album „1976: A Space Odyssey" - nagranie dwóch koncertów w Studiu im. Witolda Lutosławskiego, podczas których Wodeckiemu akompaniowała 43-osobowa orkiestra - zyskał status Złotej Płyty, a pochodzący z niej singiel „Rzuć to wszystko, co złe” został nagrodzony Fryderykiem 2016 r. Muzyk przez całe życie koncertował. Pomiędzy trasami mieszkał w Krakowie. Chciał być pochowany na cmentarzu Rakowickim, gdzie leżą jego rodzice. - Zawsze byłem przekonany, że w 40. roku życia pójdę już na tamten świat. Nie wiedziałem, że tyle będę żył. Mama mi wcześnie odeszła, 26 lat miałem, potem tata. I nie boję się śmierci, jestem jej ciekawy - mówił w 2013 r. - Ja bym chciał pogrzeb cichy, najlepiej, żebym się gdzieś rozpieprzył samolotem i żeby nikt mnie nie znalazł. W wywiadzie dla „Wyborczej” żartował, że boi się jednej rzeczy: by na cmentarzu żałobnicy nie zaczęli śpiewać „Pszczółki Mai”. Zbigniew Wodecki zmarł wskutek udaru po operacji by-passów. Został pochowany na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

Emilia Dłużewska

Zdjęcie profilowe: Albert Zawada / Agencja Gazeta